www.twilightgrarpg.fora.pl

Sophie

- Nie będę opisywać co dokładnie się stało - cicho westchnęłam - chyba sama wiesz jaki Emmett jest. Nie chcę opisywać swoich własnych przeżyć. To moja prywatna sprawa.

Blair Franco

Czy ona naprawdę nie wie, że igra z ogniem. Takiego rozwoju wydarzeń się nie spodziewałam. Widziałam, że Rose już ledwo nad sobą panuje. Oj, coś czuję, że będę musiała odciągnąć Rosalie, żeby nie zrobiła nic głupiego. Przynajmniej nie tutaj. Narazie jednak byłam ciekawa, co się wydarzy dalej.

Rosalie

Widać było że aż kipię złością. Jak on mógł?! Przecież obiecał że już nigdy mnie nie zdradzi!!! Nie mogłam dalej się powstrzymywać. Uderzyłam bardzo mocno Sophie w twarz Dzi*ka Pomyślałam groźnie. Z mego gardła wydobył się charkot.

Blair Franco

- Rose! - krzyknęłam. Przestraszyłam się, że ktoś może nas zobaczyć. - Chodźmy stąd. Policzysz się z nią potem, w jakimś innym miejscu. Tutaj jest za dużo ludzi. - starałam sie mówić spokojnie.

Sophie

Warknęłam gdy poczułam uderzenie w twarz.
Warknęłam jeszcze raz i próbowałam się jakoś uspokoić, żeby nie zrobić nic głupiego.
Złapałam się za policzek. Niby nic takiego, ale zawsze coś.

Rosalie

Spojrzałam gniewnie na Blair.
-Że co?! - spytałam nadal kipiąc złością. Uśmiechnęłam się złowrogo i przejechałam paznokciami po drugim policzku Sophie. Tak, że pewnie przez kilka tygodni jak nie dłużej będzie miała pamiątkę po mnie.

Blair Franco

- Na pewno trafi ci się jeszcze okazja do odegrania się na niej. Nie zapominaj, że stoimy koło centrum handlowego. - upomniałam ją. - Jeżeli ktoś nas zobaczy, może się to skończyć tragicznie. Chodźmy. Kiedy się oddalimy mój dar przestanie działać. Pociągnęłam Rose do ich domu.

/obrzeża Forks/ dom Cullenów/

Sophie

Warknęłam tym razem głosniej.
- Pojebało cię? - warknęłam lapiąc sie za policzek - to nie moja wina, że Emmettowi jest z Tobą źle. Ja się o nic nie prosiłam. Chciałam aby tylko mi pomógł kupić samochód i znaleźć dom. Chciałam tylko pomocy. O nic sie nie prosiłam. Znam zbyt dobrze historię Cullenów. Gdybym czegoś chciała, to wykorzystałabym do tego swoją wiedzę o was. Wiem zbyt dużo o Tobie Rosalie Lilian Hale

Blair Franco

Odepchnęłam Rose. Wiedziałam, że ona jej nie popuści. Przestałam oddziaływać swoim darem na Sophie.
- Życie ci niemiłe. Zamknij się i najlepiej szybko stąd uciekaj. Ostrzegam cię, że następnym razem nie odciągnę Rose od ciebie i z chęcią sama jej pomogę. Więc dobrze ci radzę, przestań w tej chwili.
- Chodź Rose, nie warto tak ryzykować.

Rosalie

Warknęłam gdy mnie dotknęła i odwdzięczyłam jej się mocnym uderzeniem w brzuch. Gdy Blair odciągnęła mnie od Sophie warknęłam na nią. Miałam ochotę ją porządnie sponiewierać. Wyrwałam się Blair kilak razy. Lecz wiedziałam że nie popuści. Rzuciłam tej szmacie wściekłe spojrzenie.

Sophie

Spojrzałam na Blair i zaśmiałam się.
- Nikt ci idiotko nie kazał używać na mnie swojego daru - rzuciłam jej piorunujące spojrzenie - po za tym to nie twoja sprawa. Nie jesteś nikim z Cullenów.
Podeszłam do Rosalie i uderzyłam ją w twarz a potem w brzuch. Tak samo jak ona mi ja równiez przejchałam po jej policzku.
- Ze mną się nie zadziera maleńka - warknełam cicho - nie jesteś pierwszą która może zginąć z moich rąk, więc lepiej mnie nie dotykaj. Powiedziałabym więcej, ale żal mi na ciebie czasu. Narazie Rosalie Lilian Hale - odwróciłam i poszłam do samochodu. Odechciało mi sie zakupów.

/ferrari Sophie/

Rosalie

Warknęłam na Sophie. Zanim odeszła Ugryzłąm ją w szyję. Musiałam się odwdzięczyć. Miałą teraz piękny ślad.
- Nie boję się jakiejś tak szmaty - warknęłam wściekłą.Spojrzałam na Blair i bez słowa wróciłam z nią do domu.

/Dom Cullenów / pokój Rose