www.twilightgrarpg.fora.pl

Rosalie

Spojrzałam za nim po czym usiadłam obok.
- nie waham się, już nie - odpowiedziałam spokojnie. Pogłaskałam go lekko po ramieniu. Widziałam że żałuje.
- jesteśmy tylko ludźmi. Każdy popełnia przecież błędy, a rodzina powinna wybaczać...- Dodałam spokojnym i przyjemnym głosem. Spojrzałam naniego oczekując reakcji.

Emmett

-Nie jesteśmy ludźmi..ale niech Ci będzie..
Uśiechnąłem się delikatnie..po czym po prostu przytuliłem się do niej

Rosalie

Uśmiechnęłam się lekko.
- Wiesz o co chodzi... - Szepnęłam spokojnie. Przytuliłam go do siebie. Lubiłam czuć go obok. Przeczesałam mu palcami zmierzwione włosy. Milczałam.

Emmett

-Tak, tak wiem..
Szepnąłem wciąż się w nią wtulając..Aż się odrywać nie chciało no
-Kocham Cie

Rosalie

- Ja ciebie też - odpowiedziałam spokojnie przytulając go trochę mocniej. Pocałowałam go delikatnie w czoło. Nie umiałam się długo na niego gniewać.
- Nie znoszę Cię za jedno - oznajmiłam wesoło nie dokończając.

Emmett

-Tylko za jedno? Nieee kłam..
Wywróciłem rozbawiony oczami. Podwinąłem trochę jej bluzkę, musnąłem wargami jej brzuch łaskocząc go przy tym
-A co msz ny myśli teraz?

Rosalie

Uśmiechnęłam się wesoło.
- Głównie za to że nawet jak bym strasznie chciała nie umiem być na Ciebie zła - powiedziałam z wyrzutem. Przejechałam lekko ręką po jego plecach. Cieszyło mnie to że nadal ze mną jest, ze nie odszedł.

Emmett

-No według nie to akruat zaleta.
Wzruszyłem ramionami niby obojętnie. Chociaż czasem przydało by się żeby się na mnie na prawdę wściekła.. Al taka kolej rzeczy mi też oczywiscie odpoiwdała

Rosalie

Wywróciłam lekko oczami. No tak, w sumie powinnam mu teraz urządzić awanturę czy coś lecz nie potrafiłam.
- Ty to masz dobrze..Prawie zawsze jest tak że Tobie uchodzi na sucho - powiedziałam lekkim żartem. W sumie nawet cieszyłam się że nie doszło do awantury bo kto wie co bym zrobiła... Oparłam moją głowę o jego. Po chwili jednak przyjrzałam się uważnie jego oczom. Nie wyglądały ja zawsze. Spojrzałam na niego pytająco.
- Emmett czy ty nie polowałeś przypadkiem na ludzi? - spytałam patrzac mu w oczy. Wolałam to wiedzieć.

Emmett

Cholera..kompletnie zapomniałem.. Odsunąłem się kawałek jakby niepewnie
-Ee..nie?
Przygryzłem wargę odwracajac głowę

Rosalie

Spojrzałam na niego niepewnie. Widziałam to wyraźnie. Nigdy nie miał takich oczu...Choć w sumie tylko raz. Tak, pamiętałam to.
- Emmett ja nie jestem ślepa - powiedziałam spokojnie. Pozwoliłam mu się odsunąć. Pogłaskałam go lekko po ramieniu. Nie wiedziałam zbytnio ja zareagować.

Emmett

Przymknąłem oczęta wściekł na sibie
-Przepraszam..
Wyszeptałem tylko

Rosalie

Wywróciłam oczami. Pogłaskałam go po głowie.
- Emmett. Nie powinieneś mnie przepraszać. Każdemu może się to zdarzyć...- powiedziałam spokojnie. Jakoś dziś byłam strasznie cierpliwa. Patrzyłam na niego spokojnie nadal głaszcząc go po głowie.

Emmett

-No niezupełnie. Tobie się nie zdarzyło..Cholera wpędzisz mnie w kompleksy.
Uśmiechnąłem się niepewnie. Przytuliłem do siebie Rose i położyłem się na łóżku ciągnąc ją za sobą. Czułym gestem pogłaskałem ją po włosach

Rosalie

Gdy mnie pociągnął za sobą niezbyt wiedząc co planuje połozyłam się obok. Wtuliłam się w niego niczym mała dziewczynka.
- Ja? w Kompleksy? Czemóż to ? - spytałam spokojnie. W sumie wiedziałam o co chodzi lecz chciałam znać jego zdanie. Uśmeichnęłam się lekko zadowolona.