www.twilightgrarpg.fora.pl

Alice

- Z góry mówię! Musiałaby lubić zakupy tak jak ja! No bo z kim jak nie ze szwagierką na zakupy... - roześmiałam się - Musiałaby być ładna, odpowiedzialna, troskliwa i oczywiście kochająca naszego Edwarda - dodałam z uśmiechem.

Esme Cullen

- Tak.. Chciałabym, żeby nowa dziewczyna Edwarda była odpowiedzialna, miała poczucie humoru, była optymistką, była troskliwa, szczera do bólu... Ciekawe czy to będzie człowiek czy wampir. - pomyślałam głośno. - Nie widziałaś nikogo w swojej wizji, prawda?

Rosalie

Przysłuchiwałam się rozmowie prowadzonej przez Esme i Alice.
- Zapomniałyście że powinna być jeszcze inteligentna - wtrąciłąm się z delikatnym uśmiechem. Brakowało mi Emmetta i to bardzo.

Esme Cullen

Zaśmiałam się swoim perlistym głosem.
- Tak Rose, racja. Zapomniałyśmy dodać najważniejszej cechy. Chodź tu do mnie Rose. - powiedziałam do niej. Chciałam je mieć przy sobie teraz. Je dwie. Wyciągnęłam rękę w jej stronę, drugą obejmowałam Alice.

Rosalie

Poszłam do Esme. Zawsze była dla mnie jak matka. Stanęłam posłusznie koło jej ramienia, którym mnie objęła.
- To co? Będziemy tu tak siedzieć czy porobimy coś? - spytałam je obie zerkajac na nie.

Alice

Powiedzieć, że widziałam Swan czy nie? Eee, pewnie to była zwykła pomyłka... Czy coś.
- Widziałam kogoś... - zdecydowałam się jednak na szczerość - Ale to raczej nie było związane z Edwardem. Skupiłam się co prawda tylko na nim, ale ta wizja mogła spłynąć nagle - wzruszyłam lekko ramionami - Zobaczyłam Isabellę Swan, nową dziewczynę w mieście. Pewnie słyszałyście, że się tu wprowadziła - powiedziałam. Nie to chyba nie o nią chodziło... A co jeśli ona i Edward? Nie... Niemożliwe! Spojrzałam na Rosalie
- Jakieś propozycje siostrzyczko? - zachichotałam.

Rosalie

Zastanowiłam się krótką chwilę nad słowami Alice..
- Co powiecie na zakupy?? - spytałam z entuzjazmem. Skoro mamy czekać to przynajmniej się zabawimy.

Alice

Ja usłyszałam słowo zakupy? Pisnęłam, zaczęłam skakać do góry klaszcząc w dłonie
- Taaak! - krzyknęłam podekscytowana i zaczęłam skakać wokół Esme i Rosalie - Esme pojedziesz z nami, prawda? Proszę, pojedź, pojedź! - piszczałam. Zakupy!!

Rosalie

Zaśmiałam się z Alice, lecz gdy zaczęła skakać koło Esme też to zrobiłam.
- Esme...Nam nie możesz odmówić - spojrzałam na nią błagalnie. Tak jak Alice lubiłam zakupy xD

Alice

Zachichotałam widząc co robi Rosalie. No tak, teraz wyglądamy jak dwie kretynki. Jednak wciąż skakałam koło Esme, co jakiś czas klaszcząc w dłonie. Dawno nie byłam na zakupach.
- Esme... Proszę... - zrobiłam słodką minkę - Jutro już musimy iść do szkoły, więc to będzie takie odprężenie przed całym tygodniem.

Rosalie

Nadal nie przestawałam skakać. Wp[adłam na pomysł dzięki któremu powinna się zgodzić.
- No mamusiu... Alice ma rację - powiedziałam spokojnie. Nadal patrzyłam na nią błagalnie. Wiedziałam ze powinno to przynieść rezultat.

Esme Cullen

Zaczęłam śmiać się widząc je.
- Oczywiście, że pojadę. Też lubię zakupy! Nie zapominajcie o tym. - powiedziałam z uśmiechem.
- Swan mówisz? Hm... To dziwne trochę... Ale zobaczymy co z tego wyniknie. - powiedziałam. Stanęłam koło córek.
- Gdzie na te zakupy chcecie się wybrać?

Alice

Zamyśliłam się. Mój wzrok stał się nieobecny. Port Angeles czy Seattle? Szukałam lepszych okazji. Uśmiechnęłam się triumfalnie
- W Seattle ma być wyprzedaż świetnych ciuchów - spojrzałam na Rose. Widziałam w wizjach, że pomysł z Seattle nie bardzo jej się spodobał, jednak wkońcu się zgodzi. Zachichotałam - Rosalie, tylko nie marudź i tak z nami pojedziesz, widziałam to - wytknęłam jej język - Jedziemy moim samochodem? - spytałam po chwili.

Esme Cullen

- No więc Seattle. - powiedziałam i się zaśmiałam.
- Może być Twoim a może być Alice czy jakimkolwiek innym. Wszystko mi jedno.
Odpowiedziałam i spojrzałam za okno.
- Dużo kupimy ubrań? Jeżeli tak to lepiej wziąć auto z większym bagażnikiem... - powiedziałam.

Alice

- Oj, dużo, dużo - powiedziałam z szerokim uśmiechem - Może weźmiemy jeep'a Emmetta? Jest największy... W moim samochodzie może się wszystko nie zmieścić - przyznałam. Przed oczami stanął mi widok wyprzedaży przesuniętej o jeden dzień.
- Słuchajcie, przesunęli wyprzedaż - mruknęłam zła - W takim razie ja idę do szkoły - pocałowałam Rose i Esme w policzek - Zakupy będa jutro - zastrzegłam na odchodnym.

/Porshe Alice/