www.twilightgrarpg.fora.pl

- Emmett? A niby skąd mógłby wiedzieć. Eleazar z nikim ostatnio nie miał kontaktu, chyba że... chyba, że on też jest w to zamieszany, no wiesz to jego dziwne zachowanie...

- Nigdy! O to chodzi, że nigdy. A przez ostatni czas w ogóle się do mnie nie odzywał. Nic a nic. Jeden telefon i wszystko runęło - szepnęłam, czujśąc ból w sercu.

- Musze z nim chyba porozmawiać. W ogóle to nie pasuje do Emmetta, którego znam - pogłaskałam ją po plecach. - Nie martw się, będzie dobrze - pocieszałam ja, choć sama czułam się równie rozbita.

- Emmett? Przecież on zawsze był taki w tobie zakochany. Świata poza tobą nie widział... - podeszłam do niej i przytuliłam.
- Rose, jak to możliwe, że tak się zmienił? To... nie, nie wierzę, ze robi ...

- Zakładam ,ze pojechał do Volturi i się tego boję - odpowiedziałam, zastanawiając się nad tym.
Słuchałam tego, co miała do powiedzenia i mnie zatkało.
- To przecież niemożliwe!

/Garaż

- Dzięki - powiedziałam, gdy Rose mi pomogła wziąć rzeczy. Usiadłam na fotelu, w kącie pokoju i wpatrzyłam się w podłogę. Splotłam dłonie ze sobą i zaczęłam swoją opowieść.
- Chodzi o Eleaz ...

- Rose! - przywitałam się z nią, czując się nagle nieco pewniej.
- Chyba widać, że nie najlepiej. Nie mogę już usiedzieć w domu. Wszystko się komplikuje - przygryzłam wargę.

/Alaska

Zaparkowałam samochód obok garażu, jednak tak, by nie blokować wjazdu Cullenom. Wyszłam z samochodu i oparłam się o maskę auta. Patrzyłam na dom, zbierając w sobie siłę, by wejść do środka. ...

/Salon

Carmen wsiadła do swojego czerwonego audi, po czym wyjechała w garażu, skręcając ku głównej drodze.
Kiedy znalazła się poza terenem zamieszkania i mogła przycisnąć pedał gazu, nie wahała s ...

/Pokój Carmen

Gdy Carmen była już gotowa do wyjazdu, zeszła do salonu i widząc, ze nikogo w nim nie ma, zostawiła wiadomość dokąd się udaje.
Wzięła ze sobą plecak, z rzeczami i poszła do garażu, b ...

- Dziękuję. To ja... nie będę przeszkadzać. Spakuję tylko jakieś potrzebne rzeczy i przyjeżdżam do Forks. Do zobaczenia - pożegnała się i rozłączyła szybko.

- Mogę zostać na kilka dni? - zapytała smutno. - Tylko do czasu, az się nieco uspokoję, albo coś się wyjasni.

- Przeszkadzam? Jesli tak, to zadzwonię później, albo po prostu przyjadę. Jest mi potrzebny ktoś spoza sióstr, przyjaciel, po prostu przyjaciel. Boję się Rose, o Eleazara.

- Czy ja... czy ja mogłabym do was przyjechać? Muszę z kimś porozmawiać, zmienić otoczenie. Nie chcę być tu sama - mówilł z lekką paniką w głosie.

- Rose, jak dobrze, ze odebrałaś! - powiedziała z ulgą w głosie dziewczyna. - Mówi Carmen. Masz czas rozmawiać, nie przeszkadzam?